11.11.2014

PO-li-cyjna pro-wo-ka-cja!

 
11.11 – dla mnie  jedno z najbardziej radosnych świąt w roku. Zdecydowanie wolę celebrować je z uśmiechem na twarzy i flagą w ręku, niż z kominiarką i kamieniem. Wy, którzy wybieracie ten drugi sposób,  możecie nazywać się, jak chcecie - ale na pewno nie Patriotami.
    Policja? Z uwagi na wielu dobrych znajomych znam zasady panujące w tej firmie. Generalicja tak obawia się o swoje stołki, że prędzej da spalić koktajlami mołotowa swoich ludzi, niż te stołki właśnie (z chlubnymi wyjątkami). Mówiąc wprost – Pan generał Policji  z większym spokojem przyjmie informację o kolejnym rannym policjancie, niż medialną wiadomość o „zbyt gwałtownej” akcji któregoś z podwładnych. Po każdej aferze społeczeństwo słusznie domaga się wyciągnięcia konsekwencji nie tylko wobec szeregowych, ale też ich przełożonych. To przecież oni w lwiej części odpowiadają za przebieg służby i przygotowanie funkcjonariuszy. Andrzej Rozenek twittował: „Czemu Policja biernie przygląda się dewastowaniu Ronda Waszyngtona???”. A no właśnie temu! (Zaraz kto inny napisze, że ta sama policja, w demokratycznym państwie, brutalnie rozgania manifestujących.)
    Robienie zadymy przypisuje się w zasadzie tylko ruchom skrajnie prawicowym. Nie przeczę, że były wśród huliganów osoby i o takich przekonaniach. Ale nie brakowało tam również lewactwa - anarchistów oraz działaczy antify, z założenia wrogich policji, rządowi, prawicy i Świętu Niepodległości w ogóle. Nie ma znaczenia, ilu ich było. Byli. I o tym też trzeba mówić. Agresorzy nie stanowili jednak większości-burdy, wszczynane w Stolicy przez 300 osób to... jakieś 0,007 promila (!) całego, polskiego społeczeństwa... Skąd wydaje nam się, że trwała tam wojna? To, jak postrzega się wydarzenia z Warszawy jest efektem ciężkiej pracy "bohaterskich dziennikarzy". Media (stojąca za nimi politykiera) - i z lewej i z prawej strony - zamiast wypełniać rzekomą misję podawały fakty pod ich propagandową modłę - tak jedni doszukali się faszystowskich haseł wznoszonych przez uczestników oraz bagnety i race w ich kieszeniach, inni z kolei twierdzili, że uczestnicy ci byli nękani przez policję, zatrzymywani i prowokowani (ta sama policja, która nie reagowała na zadymy i przymykała oko na to, co się dzieje (wg Rozenka), uprzednio nękała rewizjami...).  Wszystko trzyma się kupy! Całą tą zadymę dobrze podsumowują słowa szefa Straży Marszu Niepodległości: "(…)ale ktoś to w końcu powiedzieć musi - należy odciąć się raz na zawsze od tej hołoty, która właśnie urządza zamieszki z prawej strony i od tej, która to przed chwilą robiła z lewej (…) To są idioci, debile i ćwierćmózgi, i kretyni, których nie obchodziło to, że tu przemawiał kombatant. Tych debili nie obchodzi ani co my tu krzyczymy, ani co śpiewamy, ani co mówicie. Ich obchodzi tylko jedno - aby zrobić zadymę. To jest ich główny cel." Ci nękani i ci z bagnetami to jedna, ta sama dzicz, nie mająca zamiaru świętować.
   Niech każdy, kto ochoczo oskarża kogokolwiek - przeczyta jeszcze raz to, co powyżej. Uświadomcie sobie, kto i po co to robi - nie jakaś tajemnicza zaraza ze wschodu ale media usiłujące przekabacić czytelników. Im krwawiej i bardziej histerycznie - tym lepiej. A przecież to, że wszyscy mogliśmy w dniu 11.11.2014 nieść flagę biało-czerwoną, jest powodem do wspólnej radości. Powinniśmy się cieszyć się WSZYSCY. I nie dać sprowokować do konfliktu.
    Pragnę podziękować moim przyjaciołom – tym biorącym udział w marszach:  Niepodległości, Razem dla Niepodległej oraz zabezpieczającym ich przebieg, w policyjnych mundurach.
    Co Ty możesz? Nie daj się wciągnąć w idiotyczny konflikt, który dzieli Polaków. Kochaj Polskę – mimo kuriozalności, jest wyjątkowa, nasza i jedyna (a będę to udowadniać jeszcze wiele razy).
Wszystkiego dobrego z okazji Naszego święta!