2.06.2016

Facebook - lekcja wolności

kontakt z administracją facebooka


   Dostałam dzisiaj wiadomość od kolegi zza miedzy "Małgosia ma wirusa, złapała z fb" (Małgosia to gorąca przeciwniczka islamizacji, związana z PLO - szalenie kulturalna i wyważona w swoich opiniach). No to pytam: "co się dzieje?". "Nie może publikować". Aha. Widocznie "spamowała" - wiem, że tak bywa, kiedy wysyłasz za dużo wiadomości zbyt podobnej treści... ktoś zgłosił, jak nic-  tak po prostu bywa, netykieta i te sprawy, precz z teoriami spiskowymi - korzystasz z czegoś, przeczytaj regulamin... Aż dostałam kolejne zgłoszenie od - nazwijmy go - "Tadeusza": "ja też nie mogę wysyłać, publikować..." (to kolejny zwolennik PLO). Pytam: spamowałeś? "Nie" - brzmi odpowiedź..... i moje "aha" po raz drugi. Toteż loguję się na swoje konto (mam kilku członków PLO wśród znajomych i zero, absolutne zero publikacji nawołujących do nienawiści, opublikowałam te, co najwyżej, krytyczne - szanuję prawo), wysyłam wiadomość do kolegi... a tu niespodzianka -  nie mogę publikować NIC!!! Toteż proszę koleżankę, żeby zalogowała się na swoje, prywatne konto i dodała do znajomych  "Ahmeda bhrmbrmislamijahblahblah" - polskiego konwertytę, męską tutkę, która pisze na facebooku, że islam zdominuje świat.... na swoim koncie nikomu nie obiecywałam, że jakakolwiek wiara czy niewiara zdominuje kulę ziemską - pisałam tylko, że islamiści są niebezpieczni w swoich globalnych, fanatycznych, religijnych zapędach. Okazuje się, że jego konto nie jest zablokowane. Moje, "Gosi", "Tadeusza" i wszystkich "inaczej myślących" - pozostaje nieme od wczoraj. Czytaliście rok 1984 Orwella? Oriana Fallaci wprawdzie przeżyła '84, w przeciwieństwie do autora.... Niemniej, obydwoje zasługują na miano "profetów".   

7.05.2016

250 tys. za uchodźcę



      Kiedy stało się już oficjalne, że Komisja Europejska naprawdę, NAPRAWDĘ (poważnie!) wysunęła podobny pomysł, śmiałam się podwójnie, a nawet potrójnie. Zamiast "karania" niechętnych przyjmowaniu najeźdźców, dało się im (tym niechętnym) możliwość [sic!] odstąpienia od udziału w relokacji na rok czasu, pod warunkiem zapłacenia haraczu w wysokości, bagatela... 250 tys. euro za każdego odrzuconego "uchodźcę".   O, Unio błogosławiona, dajesz nam możliwość zapłacenia 250 tys. za każdego, nieprzyjętego, muzułmańskiego imigranta, w zamian za suwerenną decyzję?! Niezwykła to, pani, wyrozumiałość...    Najpierw rozśmieszył mnie ten PR-owy zabieg: tu przecież nie chodzi o karę, a o "możliwość". Jak zwał, tak zwał, jaki jest koń - każdy widzi, a "możliwość" nadal jest "karą" - jest więc tym samym koniem, tylko KE inaczej  o nim mówi.
      Druga rzecz, drugi mój ubaw, to kwota, którą mamy zapłacić , w zamian za suwerenną, "antyuchodźczą" decyzję, a jej okres ważności - jak wspomniałam - wynosi ROK. Pomijając rok przestępny - to 365 dni, a potem kartkujecie kolejne miliony: 1 nieprzyjęty uchodźca = OKOŁO 4,4pln*250kilo eur = 1100000pln za jedną osobę w stosunku rocznym. Zarabiam (po zaokrągleniu w górę) 3,4% ten kwoty w ciągu roku, jednocześnie najwspanialszy mężczyzna na świecie (czyt. mój Mąż) - ok 4%... centyl.  Mieszkamy, tankujemy nasz samochód, utrzymujemy z tej skromnej kwoty siebie,  kochane Dziecko, nie bidujemy, niczego nam nie brakuje, czasem ciut skromniej,  ciągle dobrze, wciąż  zostaje nam tyle, by pojechać na wakacje, fajne wakacje. Mogę też zaprosić  Męża na kolację (bo zarabiam, bo równouprawnienie, bo ukochany mężczyzna po prostu zasługuje na niespodzianki i prezenty, drogie panie(!)...), możemy też czasem ofiarować komuś, kto ma mniej - wciąż stać nas na to. Ogromne są zatem  potrzeby tych naszych "uchodźców" albo niezrozumiale wysokie kwoty pochłania zakwaterowanie ich w ośrodku dla "azylantów". Co więcej, za portalem euroislam.pl: "Koszt utrzymania jednego uciekiniera, ubiegającego się o status uchodźcy, wynosi dziennie 35 euro – za tę sumę można pomóc w Afryce czy Azji aż siedmiu osobom." https://euroislam.pl/nie-zgadzajmy-sie-na-relokacje-stanowisko-stowarzyszenia/ - to mówi wiele albo za dużo o "polityce imigracyjnej" Unii Europejskiej. 
      Pytam więc: do czyjej kieszeni trafiają te miliony? Nie, nie służb, nie szeregowi strażacy i panie od ognia, nie lekarze, nie lekarki, nie panowie pielęgniarze, nie pielęgniarki będą sprawniej działać dzięki tym 250tys./os. Wspomniane służby mają  określony, zupełnie oficjalny budżet, działają w zakresie odgórnie określonych, zarówno prawnych i finansowych możliwości -  to nie są docelowi beneficjenci tego idiotycznego pomysłu. W obliczu kryzysu imigracyjnego całkiem obrazowo dokumentują powyższy fakt  doświadczenia lekarki czeskiej narodowości: http://prawy.pl/10982-szokujacy-list-czeskiej-lekarki-opiekujacej-sie-w-niemczech-imigrantami/  - wszystkie służby działają jak dotychczas, a przy takiej ilości nowych "pacjentów" stają się coraz bardziej niewydolne. No to na co pójdą te pieniądze? Kto je dostanie??? Poważnie i całkiem szczerze Wam odpowiem... nie mam ZIELONEGO pojęcia. Albo mam... 
      Trzecią rzeczą, która rozbawiła mnie najbardziej to fakt, że pomysł 250tys/uchodźcę przyniesie skutek zupełnie odwrotny od zamierzonego - nie będzie z tego mld euro na walkę z tzw. "kryzysem uchodźczym" , a  będą kolejne "exity" krajów członkowskich, czytaj: rozpad całej Unii, Unii w obecnej formie.  I, z całego tego, szalonego, niesamowitego  pomysłu, to właśnie rozbawiło mnie najbardziej - Komisja Europejska, na oczach milionów, w imię utrzymania europejskiej solidarności, brutalnie i bez mrugnięcia okiem, tą solidarność wykańcza.

21.04.2016

Wizy dla Turków


Czy Turcja jest sojusznikiem Europy?

      Działania Unii Europejskiej w sprawie przyjmowania "uchodźców" zdają się opierać nie tyle na wspólnym konsensusie krajów członkowskich, co na autorytarnych decyzjach Angeli Merkel i pasywności niektórych z nich (vide Grecja ) w kontrolowaniu zewnętrznych granic Europy.  Warto w tym miejscu zauważyć, iż Grecja przed wstąpieniem do Unii całkiem skutecznie patrolowała basen morza Egejskiego, uniemożliwiając przedostanie się przezeń nielegalnym imigrantom.
    Angela Merkel „w poczuciu solidarności i więzi społecznej”  rzucając - kultowe już zresztą - hasło: „damy radę” przyczyniła się do niekontrolowanego zalewu Starego Kontynentu przez masy ludzi z Bliskiego Wschodu i Magrebu. I z tym już, niestety, „nie daje sobie rady”, co niemo potwierdziła, podejmując decyzję m.in. o przywróceniu kontroli na granicy z Austrią i Węgrami. Ponoć tonący brzytwy się chwyta - można uznać to stwierdzenie za dość „nieeleganckie” w obliczu sytuacji na Morzu Śródziemnym ale jak najbardziej właściwe wobec kolejnych decyzji, podejmowanych zarówno przez panią Angelę Merkel jak i przez – rzekomo, podkreślam słowo "rzekomo" - całą UE.

Dlaczego "rzekomo"?

      Kraje członkowskie, głównie z "grupy Wyszehradzkiej", najpierw zupełnie nieśmiało, a później już z całą stanowczością, sprzeciwiały się "obowiązkowym kwotom". Obowiązkowe kwoty to system zakładający relokację uchodźców poprzez narzucenie krajom członkowskim określonej liczby imigrantów, jaką powinny one przyjąć - miało to odciążyć tych, którzy głosili, że "dadzą radę". Oponenci owego pomysłu słusznie i zupełnie logicznie wskazywali, że podobne rozwiązanie daje zielone światło imigrantom, co  przyniesie skutki zupełnie odwrotne do zamierzonych - m.in. do  exsodusu ludności z północnej Afryki i Bliskiego Wschodu, tym samym sparaliżowania możliwości skutecznej ich weryfikacji, co z kolei zaowocowałoby wzrostem zagrożenia ze strony islamskich ekstermistów. Brzmi całkiem logicznie, prawda? Pionierem sprzeciwu był Viktor Orban. Najpierw On, a później wszyscy przeciwnicy tego, kompletnie - jak się okazuje - nietrafionego rozwiązania, padli ofiarą medialnej nagonki. Doskonale pamiętam - zapewne i Wy, drodzy Czytelnicy  - jak nazwano go "faszystą", "skrajnym nacjonalistą" tylko za to, że nie zgadzał się na proponowane przyjmowanie "uchodźców"... co też obrazowo udowodnił, stawiając płot na granicy z Serbią. Podobne "zarzuty" usłyszał również nasz rząd, wygłaszając swoje krytyczne stanowisko najpierw po zamachach w "Bataclan", a później - po tych w Belgii. Tu mała dygresja - nie popieram wszystkich decyzji obecnego rządu ale jego stanowisko sprawie "kryzysu uchodźczego" - jak najbardziej. Liczę, że nie są to działania "pod publiczkę"... ponieważ ten sam rząd, mimo wygłoszonych deklaracji, cichaczem zgodzał się na przyjęcie 7000 "uchodźców", jednocześnie zajmując krytyczne stanowisko w sprawie propozycji przeprowadzenia ogólnokrajowego referendum w tej sprawie, które postuluje ruch (nie partia) Kukiz'15... Po fiasku narzucania obowiązkowych kwot przyszedł czas na kolejny, moralny szantaż - tym razem wobec przeciwników uznania Turcji, mającej rzekomo pomóc w rozwiązaniu konfliktu imigracyjnego. Po zestrzeleniu przez Turków rosyjskiego SU-24, Turcja i Rosja pozostają w zupełnie oczywistym konflikcie. Jest to doskonały pretekst, aby oskarżyć kontestatorów i kontestatorki polityki Erdogana o sprzyjanie kremlowskiej polityce... Ci szczególnie niechętni rosyjskim salonom wolą  wstrzymać się od głosu, niż pozwolić sobie na oskarżenie o sprzyjanie  kremlowi. I w ten właśnie sposób, bez rozlewu krwi, zamyka się usta oponentom.

Miliardowa łapówka.
      Zwieńczeniem szczytu w Brukseli z dnia 18 marca 2016 roku jest decyzja o przyznaniu 3mld euro dla Turcji (sami zainteresowani wnioskowali o... 6mld euro) na poczet walki z nielegalną imigracją.  Przypomnę:  przed wstąpieniem do UE Grecja doskonale radziła sobie z powstrzymywaniem tureckich migrantów, nie płacąc nikomu jednej nawet drachmy. To bardzo smutne ale wniosek, jaki się nasuwa, jest jeden: zdolność do obrony granic autonomicznych niegdyś państw jest żadna, a za bezpieczeństwo musimy dzisiaj dawać miliardowe łapówki. Kolejnym benefitem, mającym zachęcić Erdogana do powstrzymania imigrantów jest coś, co nie mieści się w granicach zdrowego rozsądku - zniesienie unijnych wiz dla Turków do połowy 2016 roku. Kiedy tylko o tym usłyszałam, naprawdę, NAPRAWDĘ zaczęłam się martwić, bo...

...to jest bardzo zły pomysł.

      Turcja, mimo syzyfowych wysiłków, mających nieśmiałe początki w 1987 roku, nie zdołała wprowadzić swojego konia trojańskiego do Europy. Erdogan – jeszcze jako przewodniczący islamskiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) w 2001 r. gorąco zabiegał o członkostwo, co spotkało się nie tylko z czynnym sprzeciwem obywateli krajów członkowskich ale też z odmową Unii.
Skąd ta odmowa? Może dlatego, że Turcja - szczególnie pod rządami Erdogana - nie ma ABSOLUTNIE nic wspólnego z wartościami Europy, zaciekle tłumiąc i niszcząc wolność słowa (siłowe przejęcie prywatnych mediów - dziennik "zaman"), wolności obywatelskie (wsadzając do więzienia nawet nastolatków za "obrazę prezydenta"), wolności religijne (rząd pozostaje ZUPEŁNIE obojętny na nasilające się ataki na chrześcijan, ateistów, ogólnie "niewiernych"). To bardzo brzydko zabrzmi ale Turcy popierający Erdogana NIE są takimi samymi ludźmi, jak my... Jeśli ich kultura stoi w jednoznacznej opozycji z tym, w co jednomyślnie wierzą moi „rodzimi”, nawet najbardziej radykalni przedstawiciele, nawet najbardziej biegunowych biegunowych opcji politycznych – to znaczy, że Turcy kompletnie nie pasują do "zachodniego" świata, nie są takimi samymi ludźmi jak Europejczycy.

Turcja to nie Europa

      Przy granicy z Syrią, w południowej Turcji leży miasto Gaziantep, w którym celebrowano terrorystyczne ataki, dokonane przez islamistów w Bataclan – https://www.youtube.com/watch?time_continue=41&v=asMEE9WMEG0. Na nagraniu widać, jak tureccy kierowcy włączyli światła awaryjne, trąbili, a pasażerowie wystawiali przez okna flagi ISIS. Podobna sytuacja miała miejsce również w Paryżu – muzułmanie celebrowali zamachy trąbiąc, blokując ulice, klaszcząc... obyło się jednak bez flag Daesh. Nie mam dostępu do tych nagrań, jako że youtube usunął je w jakiś tydzień po publikacji. Rząd Erdogana NIE ZATRZYMAŁ ani jednego z "kwestujących" w Gaziantep, nikomu nie postawiono zarzutów za wspieranie terroryzmu. Ten sam rząd jednak odważył wysłać swoją część tzw. "policji" na plac Taksim, gdzie tłum popełnił zbrodnię wprost niewyobrażalną - zebrał się, by wyrazić sprzeciw planowanej budowie centrum handlowego w miejscu parku Gezi.... Policja wykazała się ogromnym heroizmem -  obezwładniono gazem nieuzbrojoną kobietę, wyposażoną jedynie (a według islamistów - AŻ) w czerwoną sukienkę.
 Niektórzy Turcy  przywitaliby Europejczyków (bez znaczenia czy Chrześcijan, Ateistów, Żydów czy innych, nie będących jednak muzułmanami)... prędzej nożami, niż bazlamą i solą (bazlama to taki turecki chleb): http://www.liveleak.com/view?i=957_1458081400#comment_page=1 : Uliczna sonda przeprowadzona w Turcji dokumentuje szokujące opinie, które  w niewyjaśniony sposób nie docierają do świadomości europejskich oficjeli. „Złapać ich i zabić”! - przekonuje młody gnojek... „kogo”? - pyta „dziennikarz”... „Ateistów. Oni nie wierzą w Allaha, w Koran” - twierdzi. Kolejny pytany: „To są zwierzęta, nie ludzie. „Co masz na myśli?” - docieka prowadzący. - „Oni nie są ludźmi, nie są jak my.”  ”Boże, niszcz ich, oni nie są ludźmi, nie są tacy, jak my”. „Boże, zniszcz ich. Powinienem zasztyletować jednego po drugim, gdziekolwiek ich znajdę” - odgraża się kolejny obywatel „proeuropejskiej” Turcji. „Nie chciałbyś zaprezentować im islamu? Opowiedzieć o naszej religii?” - „Nie, powinniśmy wydać ich ISIS, [oni] podetną im gardła”. „Ale to są ludzie, to są ludzie tacy jak my” - przekonuje autor sondy. „Ci, którzy nie wierzą w Allaha nie są ludźmi
    Hakan Fidan - szef Tureckiej Narodowej Organizacji Wywiadowczej zaapelował do „zachodnich kolegów”…. „aby ci zmienili myślenie o islamskich prądach politycznych. (…) należy zaakceptować istnienie dobrze zorganizowanego Państwa Islamskiego.”  - o czym pisałam w mojej poprzedniej publikacji. Turcja pozostaje jednocześnie, mimo wygłoszonej przez wyżej wymienionego opinii, członkiem NATO.
      Wisienka na torcie: 15.04.2016 r. niemiecki rząd przychylił się do wniosku władz Turcji, wyrażając zgodę na  ściganie przez niemiecką prokuraturę niemieckiego obywatela – satyryka Jana Boehmermanna, który odważył się zadrwić z prezydenta Erdogana. Nie będę piać peanów na cześć tego dość miernego satyryka ale staję w jego - cała sytuacje jest dla mnie szalonym kuriozum, to się, PO PROSTU, nie mieści w głowie. Zważcie: w Polsce minister sprawiedliwości, po potężnej fali krytyki wobec  Andrzeja Dudy, decyduje się na zniesienie kary za publiczne znieważenie prezydenta. Krytyka zarówno prezydenta jak i naszego Kraju jest jak najbardziej możliwa i praktykowana – wiele mediów to robi (i jak najbardziej uznaję ich prawo do podobnych działań). KOD wesoło maszeruje bez obawy o własne bezpieczeństwo, utratę stanowisk czy narażenie się na karę pozbawienia wolności, a ja mogę wygłaszać nawet najbardziej niecenzuralne satyry na temat naszego Prezydenta i Rządu bez obawy, że ktoś będzie mnie za to ścigał.  Unia natomiast, dwa dni temu, wydaje rezolucję w sprawie naszego kraju, zaniepokojona wolnością słowa i stanem demokracji, jednocześnie jej główni gracze… tj. rząd Niemiec dał zgodę prokuraturze na ściganie własnego obywatela za obrazę prezydenta Turcji!. Zapytam grzecznie: kto tu ma problem z demokracją i wolnością słowa?! To jest jakieś totalne, niezrozumiałe dla mnie – wykształconej kobiety, świadomej obywatelki – szaleństwo. Ja tego po prostu nie pojmuję, nie akceptuje, ja – proszę wybaczyć, jako że nie używam niecenzuralnych słów ale pierdolę niemiecką demokrację.
Poczytajcie o tym, co Turcja robi z niepokornymi dziennikarzami i „politycznymi desydentami”. Jak wspomniałam - RZĄD TURCJI NIE PODJĄŁ ŻADNYCH DZIAŁAŃ WOBEC ISLAMISTÓW Z GAZIANTEP WYRAŻAJĄCYCH ZADOWOLENIE PO ZAMACHACH TERRORYSTYCZNYCH W BATACLAN, NIE TROPI RÓWNIEŻ RESPONDENTÓW WSPOMNIANEJ, ULICZNEJ SONDY. RZĄD NIEMIEC SKAZUJE WŁASNEGO OBYWATELA NA POSTĘPOWANIE KARNE NIE ZA TO, ŻE GROZIŁ ŚMIERCIĄ, NAWOŁYWAŁ DO TERRORYZMU, NIENAWIŚCI NA TLE RELIGIJNYM – JAK OWI RESPONDENCI –  ALE ZA TO, ŻE WYKPIŁ ERDOGANA.  Zrozumcie moje oburzenie, zrozumcie, z czym mamy do czynienia, z jak wielką niesprawiedliwością i z jak ogromną hipokryzją Unia Europejska wyciera sobie gębę „prawami człowieka”, „wolnością słowa” i "demokracją", które traktuje zupełnie wybiórczo Błagam – nie wątpcie w demokrację tylko dlatego, że UE w tak podły sposób wyciera sobie tym buzie. To nie oznacza, że te wartości są bez znaczenia – to oznacza, że stały się one politycznym zakładnikiem w uprawianiu interesów dalekich od praw człowieka i wolności słowa. Nie dajcie sobie wmówić, że te wartości są niczym, tylko dlatego, że są niczym dla wielu unijnych polityków.

Jeśli Unia zniesie wizy dla Turków...

      To pozwoli autorom wypowiedzi ulicznej sondy na spełnienie ich marzeń:  "(...) powinniśmy wydać ich ISIS, [oni] podetną im gardła”... itd. I NAWET jeśli jest to mniejszość i nawet jeśli ta mniejszość miałaby zabić "tylko" jedną niewinną Polkę, jednego niewinnego Polaka, to ja mam obowiązki polskie, to mój Naród jest mi drogi i tak, jak oni walczą o zachowanie i ekspansję swojej - wykolejonej wiary - tak ja mam obowiązek walczyć o zachowanie i trwanie polskiego Narodu. Nie będąc rasistką ale będąc wdzięczna - jako kobieta i jako Polka - za wolność, którą Polska mi dała - wolę bronić rodziny, niż egzotycznego sąsiada, który dopiero co się wprowadził.

Co możesz zrobić? 

Proszę, przetłumacz  powyższy tekst na język niemiecki, wyślij go na polkawalczaca@gmail.com - będziemy trollować rząd Makreli i niemieckie media - nauczmy ich demokracji.

 Nie popieraj autorytaryzmu czy totalitaryzmu, jako remedium. To jest ogromny błąd.

http://dzienreferendalny.pl/ - podpisz, wyślij. Wydając 2 złote na list naprawdę nie zubożejesz, a zrobisz coś naprawdę bezcennego. Jeśli naprawdę brakuje Ci funduszy - zgłoś się do najbliższego koordynatora okręgowego: http://dzienreferendalny.pl/koordynatorzy-okregowi/, napisz do mnie maila: polkawalczaca44[....]gmail.com gdzie [....]=@, poproś o wsparcie http://polskaligaobrony.org.pl/ albo - w akcie desperacji - nadaj przesyłkę płatną przy odbiorze na adres widoczny tu: http://dzienreferendalny.pl/.

Czytaj, udostępniaj tego bloga - nie zarabiam w żaden sposób na jego prowadzeniu. 

24.03.2016

Radovan Karadzic skazany na dożywocie.



 
Radovan Karadzic. źródło: bbc.com


     Przywódca bośniackich Serbów, były prezydent  Serbskiej Republiki Bośni i Hercegowiny, dzisiejszą decyzją trybunału  ONZ do spraw zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii został skazany na 40 lat więzienia, co jest jednoznaczne z karą dożywotniego pozbawienia wolności (Karadzic ma 71 lat).  Uznano go winnym ludobójstwa na 8000 muzułmańskich mężczyznach w Srebrenicy. Dlaczego byli tam tylko mężczyźni i jaka była ich rola? Moja odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi: Serbowie starali się unikać zabijania niewinnych, w przeciwieństwie do bośniackich muzułmanów, którzy urządzali sobie polowania na serbskie kobiety i dzieci, gwałcąc, a następnie podrzynając im gardła (wcześniej okaleczając i torturując w sposób, w jaki nigdy Tobie - drogi czytelniku, droga czytelniczko, nie przyszedłby do głowy). Generał Mladic (Serb) rozkazał ewakuację 35 000 muzułmanek z dziećmi  - bośniaccy, muzułmańscy "bojownicy" NIGDY(!) nie wykazali się podobną wrażliwością..
     Kim były ofiary(?) rzekomego ludobójstwa?  Raport ONZ, napisany PÓŁTORA ROKU przed masarką w Srebrenicy, sporządzony przez Kofiego Annana - byłego sekretarza generalnego ONZ, zawiera szczególnie ciekawą informację: „Izetbegović dowiedział się, że możliwa jest interwencja NATO w Bośni. Ale nastąpi to tylko wtedy, jeśli Serbowie wedrą się do Srebrenicy i zmasakrują co najmniej 5000 ludzi:"(tak, pięć tysięcy)... władze BiH (Bośni i Hercegowiny) robiły więc wszystko, by sprowokować Serbów do ataku. Jednocześnie werbowali na potęgę "bojowników", szczególnie chętnie "dzieci" - nastoletnich smarkaczy oraz wszystkich, skłonnych oddać życie za obiecaną interwencję NATO, która to interwencja jednoznacznie przełożyłaby szalę zwycięstwa na stronę "bojowników" Izetbegovića. Fakt szkolenia przez islamistów dzieci i nastolatków na żołnierzy nie jest żadnym novum - robiła to Al-Kaida i robi to Daesh, o czym rozpisują się wszystkie media, bez względu na ich polityczny kierunek. Kim byli więc ci mężczyźni? Owi mężczyźni byli uzbrojonymi żołnierzami, strzelającymi do Serbów.
     Izetbegović czy Oric, którzy przed "masakrą w Srebrenicy" dokonywali czystek etnicznych na Serbach zamieszkujących tamte rejony, rękami swoich popleczników - dosłownie wyrzynając Ich w pień... nigdy nie doczekali się kary. Naser Oric - bośniacki komendant został skazany.... UWAGA... AŻ na 2 lata(!!!) pozbawienia wolności, po czym... został zwolniony. Powód? Oczekując na rzeczony proces przesiedział wcześniej 3 lata w areszcie. Kolejny zbrodniarz wojenny - Alijan Izetbegović (bośniacki polityk, islamista, odpowiedzialny za czystki etniczne na Narodzie Serbskim)... ONZ-towskiego trybunału nigdy nie zainteresował - zmarł on w 2003 roku, ciesząc się niczym nie skrępowaną wolnością.
     To naprawdę daje do myślenia - dlaczego Radovan Karadzic dostał wyrok w dwa dni po zamachach islamistów w Belgii? Dlaczego ten wyrok jest tak surowy, w porównaniu z wyrokiem Orica? Dlaczego w 1999 roku NATO zbombardowało Serbów, używając zubożonego uranu? Dlaczego świat milczał i wciąż (stara się) milczeć w tej sprawie? Dlaczego NATO - walcząc rzekomo z islamskim terroryzmem - wspierało Izetbegovića... islamskiego radykała?  Dlaczego nie wspierali Jugosławii, mając absolutną świadomość, źe jej destabilizacja otwierała bramy ilamskim ekstermistom usiłującym dostać się do Europy? Niszcząc Serbów, zniszczono mur oddzielający Zachód od Bliskiego Wschodu - czy oficjele z ONZ i NATO, z całym swoim sztabem, wywiadem, inteligencją i analizami, nie byli w stanie dojść do podobnych wniosków, do których absolutnie każdy, inteligentny człowiek, dojdzie "w pojedynkę"? Kogo chcecie zrobić w konia? Komu jest na rękę osłabienie Zachodu? Nie plećcie mi, dordzy czytelnicy - bzur, że to żydzi - oni są zbyt zajęci tym, żeby uniknąć kolejnego, sześciodniowego problemu.
     Wreszcie: Czy mielibyśmy problem z islamską nawałnicą, gdyby NATO w latach 90-tych ubiegłego wieku pomogło Serbom? Domyślcie się sami - ja Wam nie powiem... jestem tylko dzikusem ze wschodu - taki przydomek nadało mi "tolerancyjne" lewactwo, popierające po cichu, nie tylko bośniackich, islamistów...
Jeśli nie wiesz, skąd moje oburzenie - poczytaj:
NATO NA BAŁKANACH- https://piotrbein.files.wordpress.com/2010/06/nato_text.pdf
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/o-tym-sie-nie-mowi-nieznana-strona-wojny-na-balkanach/dqmmm
https://pracownia4.wordpress.com/2015/03/30/prawda-i-klamstwa-o-rozpadzie-jugoslawii-to-nie-milosevic-od-samego-poczatku-byla-to-amerykanska-operacja/
KOSOVO JE SRBIJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

23.03.2016

Zamachy w Brukseli


Zamach w Belgii. Źródło: wprost.pl


    Czy Europa jest już w stanie cichej wojny? Czy na ziemiach Starego Kontynentu dojdzie do kolejnych aktów terroru? Na obydwa pytania moja odpowiedź brzmi twierdząco, ponieważ są to pytania retoryczne.  Europa jest w stanie cichej wojny, a wojna ta - prędzej czy później - przekształci się w otwarty, krwawy konflikt. Toteż kwestią zamkniętą pozostaje zagadnienie, czy da się temu zapobiec – co zasiejesz, to zbierasz, uderz w stół, a nożyce się odezwą -  otwarty konflikt będzie więc zupełnie logicznym, naturalnym, przyczynowo-skutkowym efektem nagromadzonych przez lata działań, wynikających z błędnej polityki i błędnego zrozumienia nie tylko „tolerancji” ale też innych, naprawdę dobrych i godnych kultywowania europejskich wartości.

    Każdy z nas – przeciwników islamizacji i otwartych granic proroczo ostrzegał przed kolejnymi zamachami. Nie miało to jednak wiele wspólnego z jasnowidzeniem – używaliśmy po prostu rozumu i logiki.  Tak samo jest teraz – nie ma sensu zastanawiać się, czy dojdzie do wojny cywilizacyjnej w Europie – to jakby pytać, czy wkładając rękę w ogień można się poparzyć. To zupełnie oczywiste. Jedyną otwartą kwestią pozostaje pytanie, w jakim stopniu możemy ograniczyć skutki podobnego konfliktu. Na ile  jesteśmy podzieleni, na ile jesteśmy w stanie zarzucić podziały i podjąć  wspólny wysiłek, by zminimalizować straty związane z islamską nawałnicą. My wszyscy, podkreślam, bez względu na płeć, przekonania, czy nawet kolor skóry, jednak wyznający pewne idee i szanujący własną narodowość, zachodnie wartości: chrześcijańskie i te świeckie oraz nasze korzenie – powinniśmy ramię w ramię bronić tego, co pozwala nam być wolnymi ludźmi i wolno wyrażać - często tak różne - opinie.  W świetle ostatnich zdarzeń zjednoczenie się ponad podziałami, wydaje się być warunkiem przetrwania. Na jednej ze polskich, nacjonalistycznych stron pojawił się artykuł, w którym autor przestrzega przed sojuszem z przedstawicielami innych poglądów, podejmujących walkę z islamizmem. To jest naprawdę pozbawione sensu i daje hektolitry wody na młyn islamistom. Historii znane są przypadki, kiedy to zupełnie egzotyczne dla siebie opcje zawierały sojusz, by pokonać wspólnego i realnie groźniejszego, niż opcja przeciwna, wroga. A jeśli ktokolwiek szuka wrogów wśród własnych obywateli przed podjęciem walki z naprawdę dużym zagrożeniem z zewnątrz powinien zastanowić się, czy jest jest wierny bardziej swojemu Krajowi, czy też swoim przekonaniom. . Lewactwo i skrajna prawica powinni nareszcie zdać sobie sprawę z brutalnego faktu, że nie będzie ani lewactwa, ani skrajnej prawicy, ani możliwości niekończącej się dyskusji między nimi, jeśli – na gruncie tego konlifktu – wyrośnie kalifat. Nie będzie dumnego Narodu. Nie będzie homogenicznej kulturowo – a co z tym związane - „białej” Europy. Geje i lesbijki zostaną ścięci – ku zadowoleniu skrajnej prawicy. Jednocześnie homoseksualizm i seksualne dewiacje będą wzrastać w tempie wykładniczym, co jest naturalnym efektem islamskiego, restrykcyjnego ograniczenia relacji damsko-męskich... Porozmawiajcie, koledzy i koleżanki, z żołnierzami i żołnierkami z Afganistanu – wytłumaczą Wam, dlaczego uszminkowany facet z pomalowanymi paznokciami, idący za rękę z innym Afgańczykiem, nie jest uznawany przez Talibów za pedała, dlaczego młodych chłopców „przerabia” się na kobiety (baha bazi), dlaczego wreszcie tak ewidentne przykłady homoseksualizmu i pedofilii mają się tak dobrze w muzułmańskim kraju. Jeśli lewica – w imię kulturowej wrażliwości – przyjmuje tych ludzi i uznaje ich kulturę to tym samym pokazuje, że poglądy lewicowe w obecnym wydaniu to rozdwojenie jaźni i totalna schizofrenia. Podobnie jak skrajna prawica – dzielenie obywateli i odrzucanie ich altruistycznej pomocy w walce o Kraj jest zdradą narodowych wartości. Mamy do czynienia z dwoma absolutnie skrajnymi, surrealistycznymi i ideologicznymi frontami, a pomiędzy nimi pozostają - w większości - ludzie zdrowego rozsądku, starający się dopasować do któregokolwiek z opcji. NIE MA TAKIEJ POTRZEBY. Większość z nas nie jest skrajna – po prostu chcemy cieszyć się naszą wolnością i tego samego szczerze życzymy wszystkiego naszym dzieciom i przyjaciołom. Wynika to z nadmiaru, wspaniałomyślności i zdrowego rozsądku ludzi "z zachodu", a nie z niedojrzałej polityki i – bezpośrednio z nią związanych – egoistycznych pobudek polityków. Konkludując - nie możemy dopuścić do tego, aby bardziej pochłaniały nas drobne spory - na to naprawdę będzie czas. Pora skupić się na Polsce. WSPÓLNIE, tak, jak niegdyś zrobiły to nasze babki i nasi dziadkowie. Bo jesteśmy Patriotami, a Polska jest dla nas najważniejsza, zgadza się?

Co możesz zrobić?

Pobierz na stronie http://dzienreferendalny.pl/wykaz-obywateli-referendum.pdf druk do zbierania podpisów - potrzebne jest ich 500tys., aby zorganizować referendum, w którym każdy z nas będzie mógł się wypowiedzieć, czy jest za czy też sprzeciwia się przyjmowaniu "uchodźców" w ramach systemu relokacji. Na chwilę obecną polski rząd jest związany decyzją poprzedniego, który zgodził się na "kwoty" narzucone przez UE. Unijni politycy, tak bardzo zaniepokojeni stanem demokracji w Polsce, znajdą się w szczególnie niewygodnym położeniu, jeśli miażdżąca większość polskiego społeczeństwa sprzeciwi się wspomnianym, obowiązkowym kwotom. To przyniesie wiele korzyści - oprócz zobligowania rządu demokratycznego państwa do podjęcia decyzji zgodnej z wolą obywateli, unijni oficjele "zaniepokojeni stanem demokracji w Polsce" dostaną srogiego prztyczka w nos, zimny prysznic albo kopa w zadek - jak kto woli. Z pomocą wielu przyjaciół, udało mi się zebrać ponad 100 podpisów. A Tobie?

Mów o tym głośno, pisz komentarze - jeśli jednak to mają być opinie typu "Breivik dobrze zrobił" albo "odpalmy kominy w Auschwitz" - proszę, zachowaj je dla siebie. Nie szkodzisz w ten sposób islamistom - szkodzisz przeciwnikom islamizacji. Takie komentarze są doskonałym paliwem dla wszelkiej maści lewaków próbujących udowodnić, że antyislamiści to naziści, zwolennicy mordowania niewinnych, rasiści itp. - lewa strona naprawdę doskonale to wykorzystuje (podejrzewam, że sama publikuje podobne komentarze...).

Ucz się, czytaj wiadomości, przeczytaj koran - jeśli wyłowią Cię z tłumu w trakcie antyislamskiej manifestacji, dobrze by było, abyś był w stanie powiedzieć więcej niż "oni mają meczety? my mamy na nich maczety".  https://megawrzuta.pl/download/10e0ba78f7eca06c283c864cd0c1857a.html - informacje nt. koranu, polityki multi-kulti w pigułce.

Powodzenia!